**Następnego dnia.Obudziłam się wcześnie. Trzeba było iść jeszcze na zakończenie roku. Ubrałam się w czarną sukienkę, rozpuściłam włosy i ubrałam szpilki. Zjadłam małe śniadanie i wyszłam z domu. Tak jak zwykle po 10 minutach byłam pod budynkiem szkoły. Weszłam i szukałam wzrokiem Patryka. Nigdzie go nie było. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu. Odwrócił i pocałował.
-Hej kochanie. I jak spakowana?-spytał.
-No hej. Ej no tak w szkole? Tak a ty?-powiedziałam trochę speszona tym co sie przed chwilą stało.
-Wstydzisz się mnie?-spytał smutny.-Tak jestem spakowany? Idziemy? Chyba sie zaczął apel.
-Przestań. Nie wstydzę się. Po prostu zaraz będą gadać i wgl. To co ludzie mówią nie jest fajne i się boję że zaczną gadać tak jak kiedyś. Przepraszam.-powiedziałam i weszliśmy do sali gdzie miał odbyć się apel.
-Rozumiem. Też przepraszam.-powiedział i "ceremonia" się zaczęła. Najpierw były jakieś krótkie występy a później wręczanie świadectw. Miałam dużą średnią ale paska nie było. Po ogólnym apelu wszyscy rozeszli się do swoich klas. Nie obyło sie bez łez. Wszystko skończyło sie ok. 10 40. Wyszliśmy z klasy i udaliśmy sie do szatni. Wzięliśmy wszystkie rzeczy z szafki i wyszliśmy ze szkoły. Szybkim krokiem poszliśmy do mojego domu. Mateusz obiecał że nas zawiezie na lotnisko. Weszliśmy do naszego mieszkania. Rodzice o dziwo byli. Wzięłam swoje bagaże i pożegnałam sie z rodzicami. Trochę się popłakałam. A mama to już wgl. Ale chciałam jechać.
-Będę dzwonić.-powiedziałam i razem z Patrykiem poszliśmy do jego domu. U niego w domu sytuacja była podobna do mojej. Gdy żegnał się z rodzicami zadzwoniłam do Mateusza żeby przyjechał pod kawiarnie "Iris" (od domu Patryka do niej nie było daleko). Po skończonym pożegnaniu powiedziałam chłopakowi gdzie mamy się udać. Wzięliśmy swoje walizki i udaliśmy sie w miejsce gdzie miał czekać mój brat.Doszliśmy tam w 5 minut. czekaliśmy chwilę. Nagle zobaczyłam znany mi samochód i pociągnęłam Patryka w jego stronę.
-No hej sis.-powiedział Mati.
-Hej.Otworzysz bagażnik?-spytałam.
-Już się robi.-otworzył tylne drzwi auta. Włożyliśmy bagaże i wsiedliśmy do pojazdu. Droga na lotnisko nie była długa. Po ok. 15 minutach stalismy już na lotnisku.
-Uważaj tam na sb i nie zapomnij o nas.-powiedział mój brat.
-Nie zapomnę. Będę dzwonić. Trzymaj się. I jak Natalka urodzi to zadzwońcie do mnie.
-Oho. Jeszcze sporo czasu.-powiedział.
-Pasażerowie samolotu Kraków-Los Angeles proszeni są na odprawę.-usłyszeliśmy głos dochodzący z głośników.
-Trzymajcie się.-powiedział mój brat i się przytuliliśmy. Aż sie rozkleiłam.-Oj no nie płacz.Wiki, no.
-Nie będę.-uśmiechnęłam się do niego i wzięłam swoje bagaże. Mateusz podszedł jeszcze do Patryka i szepnął mu coś na ucho jednak nie słyszałam co.Pożegnał się z nim i udaliśmy się na odprawę. Gdy byliśmy już blisko celu krzyknął za mną.
-Będę tęsknić księżniczko.
-Ja też.-odkrzyknęłam mu i dodałam już ciszej.-Nawet nie wiesz jak bardzo.-odprawa odbyła sie dosyć szybko. Po niej udaliśmy sie do samolotu. Lot podobno trwał 4 godziny. Nie mam pojęcia czy tak było bo spałam.
-Wstawaj słońce-powiedział mój towarzysz.Otworzyłam oczy. Leżałam na jego kolanach. Podniosłam głowę i przetarłam oczy.-Zaraz będziemy lądować.-podniosłam się juz całkowicie do pozycji siedzącej.
-za niedługo będziemy lądować. Proszę zapiąć pasy.-powiedziała wysoka kobieta. zrobiłam co kazała i oparłam głowę o ramie Patryka. Po ok. 20 minutach staliśmy już na lotnisku w Los Angeles. Odetchnęłam z ulgą.Wzięliśmy walizki i udaliśmy się a jakimś nieznanym kierunku.Okazało się że doszliśmy do centrum. Ulice były zakorkowane. właśnie przechodziliśmy przez pasy gdy...
** No siema. Jest sprawa. Mało osób czyta tego bloga. Prawie ze nikt. A nawet jeśli to nie widzę pod postami komentarzy. Może ten blog nie jest taki ekstra ale bardzo zależy mi na tych komentarzach. Nie za bardzo wiem co mam zrobić ale chyba usunę tego bloga jeżeli sytuacja się nie zmieni. A druga sprawa to to że następny rozdział będzie jeżeli pod tym postem będą przynajmniej 3 komentarze. LICZĘ NA WAS.:*
No weź..! Znęcasz się..!
OdpowiedzUsuńJa się usprawiedliwię, że najpierw nie było mnie w kraju (ferie to wiesz.. :D ), a następnie nadrabiałam naukę i książki.. :P
Więc ja jestem usprawiedliwiona..! I wiesz.. Ja jak zaczynałam.. Nikt nie komentował.. Więc tutaj wiesz mi że jest doskonale.. :D
A idź mi..! Dlaczegóż skończyłaś w takim momencie, hę..?
Ty mi chcesz abym nie spała po nocach..! Ja to wiem..! Ciekawość mnie zeżre.. :P
Więc pisaj mi tu..! I jeśli nie będzie tych trzech komentarzy to się zajmę tym. XD
Weny, weny, weny..!! :D
Jak można przerwac w takim momencie???
OdpowiedzUsuńSuper rozdział !! :) boże ta końcówka ciarki mam nw całym ciele xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta Weny!!